Wczoraj, przy okazji pokazywania nowości, wspomniałam o kremie aloesowym, którego namiętnie używam od kilku tygodni (klik). Trafiłam na niego zupełnym przypadkiem, a że jestem ogromną fanką aloesu w każdej postaci szybko się zaprzyjaźniliśmy. Myślę, że jest to kosmetyk, który zagości u mnie już na stałe.
OBIETNICE PRODUCENTA:
Formuła kremu składająca się z 30% czystego aloesu, witaminy E oraz wosku pszczelego, które wygładzają i odżywiają skórę, sprawiając, że staje się nawilżona i zdrowa.
Aloes przenika głęboko w głąb skóry. Związany z innymi elementami jak witamina E, pomaga w przejściu poprzez naskórek do skóry i aktywuje mikro cyrkulację krwi. Aloes przenika do skóry cztery razy bardziej niż woda. Krem Nawilżający Naturaloe uwalnia skórę od martwego naskórka. Dzięki działaniu enzymom proteolitycznym (enzymy, które hydrolizują proteiny), eliminuje martwy naskórek. Usuwanie naskórka jest bardzo ważne, w przeciwnym wypadku skóra traci elastyczność. Aloes jest wspaniałym regeneratorem naskórka. Zapewni i przyspiesza wzrost nowego naskórka, dzięki wielu elementom odżywczym jakie posiada.
SKŁAD:
Aloe Barbadensis Gel, Cetearyl Alcohol (and) ceteareth-20, Octyl dodecanol, Cetyl alcohol, Mineral oil, Beeswax, Dimethycone, Tocopheryl acetate, Diazolidinylurea and Iodopropynyl Butylcarbamate and Propyleneglycol, Fragance, Acrylamide and sodium acrylate copolymer (and) mineral oil (and) tridiceth-6, C.I. 19140, C.I. 42090.
MOJA OPINIA:
Skoro już na wstępie zdradziłam Wam, że mam do niego słabość, mogę spokojnie darować sobie budowanie zbędnego napięcia. Krem jest po prostu świetny. Począwszy od tego, że zawiera aż 30% czystego aloesu, który, jak każda z nas wie, ma zbawienny wpływ na naszą skórę, poprzez ogromne opakowanie zawierające aż 100 ml kosmetyku przy cenie zaledwie 30 zł za tubkę, zapach, idealną konsystencję, a na właściwościach kremu skończywszy.
Krem faktycznie bardzo dobrze nawilża moją skłonną do przesuszeń skórę (zwłaszcza w okresie zimowym), a przy tym świetnie się wchłania, praktycznie do matu. Zazwyczaj kremy mocno nawilżające zostawiają nam na skórze charakterystyczny film (ze względu na olejową bazę). W przypadku Naturaloe głównym składnikiem odpowiedzialnym za nawilżenie jest właśnie aloes, który wnika głęboko w skórę nie pozostawiając tłustej i lepiej warstwy (kto ma koty ten wie co znaczy sierść przyklejona do twarzy). Dodam jeszcze, że krem jak najbardziej nadaje się pod makijaż.
Zdecydowanym minusem kremu Naturaloe jest jego dostępność. Póki co widziałam go jedynie na allegro i w sklepie internetowym producenta (klik). Jednak biorąc pod uwagę fakt, że jest to produkt stosunkowo nowy na polskim rynku liczę tu na jakąś poprawę.
PODSUMOWANIE:
Podsumowując jestem z tego produktu bardzo zadowolona. Krem przyda się nam nie tylko w mroźne zimowe dni, ale również w te słoneczne letnie kiedy troszkę za mocno przygrzeje nam słońce. Myślę, że dobrze sprawdzi się u osób ze skórą wrażliwą i podatną na podrażnienia (muszę wcisnąć go mamie do przetestowania :D) oraz oczywiście suchą i przesuszoną jak moja.
Producent: Naturaloe
Pełna nazwa: krem nawilżający 30% aloes
Przeznaczenie: wszystkie rodzaje skóry
Pojemność: 100 ml
Cena: 29,00 zł
Ocena: 10/10