Co prawda mamy już połowę listopada, a ja gamoń nie pokazałam Wam jeszcze zaległych kosmetycznych nowości, jakie do mnie trafiły w minionym miesiącu. Z uwagi na to, że październik w moim odczuciu był miesiącem zniżek (weekend Elle oraz weekend Twój Styl i Grazia), to kilka rzeczy kupiłam na naprawdę niezłych promocjach.
Wraz z koleżanką wybrałyśmy się do katowickiej Galerii Silesia, ponieważ w Krakowie nie ma kilku sklepów, na których szczególnie nam zależało. Swoje nogi skierowałyśmy prosto do L'Occitane, Phenome oraz The Body Shop i tym sposobem zakupiłam nawilżający krem do oczyszczania twarzy od Phemone za 21 zł (zamiast 30 zł) oraz bananową odżywkę do włosów The Body Shop za 12 zł (zamiast 24 zł).
W październiku skorzystałam również z fajnej promocji na kosmetyki marki Makeup Revolution w sklepie Minti Shop. Dzięki temu udało mi się dorwać paletę Iconic 3 za 17 zł oraz dwie szminki i błyszczyk Amazing po 4,25 zł za sztukę. Prawda, że niezła promocja?
Na zdjęciu możecie zobaczyć również moje nowe zimowe perfumy, czyli Emporio Armani She. Niestety nie robią na mnie takiego wrażenia jak moje kochany White, ale jest to jakiś w miarę zadowalający substytut. Nadal mam nadzieję, że wreszcie znajdę zapach, który zastąpi moje kochane wycofane w 2009 roku perfumy...
Marka The Body Shop niedawno powiększyła swoją ofertę o lakiery do paznokci, każdy w cenie 29 zł. Do mnie trafiły dwa ciekawe odcienie - 330 Rosy Cheeks oraz 520 Hemp Over Heals. Póki co odstawię je grzecznie na półeczkę i wrócę do nich na wiosnę, bo kolory wydają mi się zdecydowanie zbyt żywe jak na aktualną porę roku.
Suszarka Remington D5015 poszła w odstawkę i na jej miejsce wkroczyła Remington Pearl AC5011, czyli nieco bardziej profesjonalny model z dodatkowym dyfuzorem. Suszarka używam od prawie miesiąca i jako, że sprawuj się rewelacyjnie, spodziewajcie się wkrótce recenzji.
W Rossmannie od pewnego czasu dostępna jest nowa marka kosmetyków pielęgnacyjnych Wellness & Beauty. Biorąc pod uwagę niskie ceny i fajne opakowania nie mogłam się oprzeć i ich nie przetestować. Na razie nie zdradzę Wam jakie są moje wrażenia, ponieważ chcę o nich napisać całkiem osobną notkę.
I na koniec nowość w Polsce - chusteczka, która zmyje nam lakier do paznokci. Na pomysł wpadła marka Jelid i podesłała mi cały kartonik do przetestowania. Pomysł wydał mi się bardzo fajny, więc z miejsca się zgodziłam. Teraz przy sobie zawsze mam jedno opakowanie tak na wszelki wypadek. Więcej opiszę oczywiście w osobnej notce.
Cudowna paletka, piękne kolorki!
OdpowiedzUsuńTez sie spodziewam tych chustek.
OdpowiedzUsuńSensique miało w ofercie takie płatki do zmywania lakieru,ale najwyraźniej je wycofali więc fajnie,że pojawiła się jakaś alternatywa :)
OdpowiedzUsuńchusteczki też mam, ale szału nie ma :D
OdpowiedzUsuńA dla mnie to świetny gadżet, bo nie znoszę odprysków na paznokciach, a jednocześnie w poza domem spędzam mnóstwo czasu ;)
UsuńTakie chusteczki to byłby strzał w 10-tkę dla osób, które dużo podróżują. Ostatnim razem musiałam kupić zmywacz za jakieś kosmiczne pieniądze (delegacja w toku, a paznokcie już niewyjściowe), po czym i tak został w hotelu z uwagi na pojemność i łatwopalność ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Poza tym ja trzymam je też w pracy, w razie czego jakby mi w biurze coś odprysnęło.
UsuńCałkiem fajne te nowości :P
OdpowiedzUsuńIle cudeniek :)
OdpowiedzUsuńW poprzednim poście pisałaś o wymarzonych perfumach givenchy. A jakie to są te które wycofali?
OdpowiedzUsuńEmporio Armani White <3
Usuń