Z okazji przypadającego na dzisiaj Światowego Dnia Kota przygotowałam notkę przedstawiającą pewną kocią sylwetkę. Mowa będzie o mojej pierwszej kotce - Nali. O Naluchnie po raz pierwszy mogliście przeczytać w notce kici kici, którą opublikowałam kawał czasu temu, bo jeszcze w listopadzie 2011 roku.
W okolicy czerwca Nala skończy 6 lat, czyli w przeliczeniu na ludzkie lata będzie liczyć około 40-stki. Niestety nie jestem w stanie określić jej dokładnej daty urodzenia, ponieważ jest klasycznym przykładem kota-znajdy. Jak dziś pamiętam tego zawszonego paskudnika, którego przywlekłam do domu.
Niejednokrotnie prowadziliśmy debaty z weterynarzami, hodowcami, i innymi znawcami co to w ogóle za krzyżówka, bo co jak co, ale Nala na zwykłego dachowca nie wygląda. Okazuje się, że prawdopodobnie jest to hybryda kota norweskiego-leśnego z krótkowłosym kotem europejskim, czyli mnóstwo futra do kochania.
A kochanie Nali wcale proste nie jest, ponieważ jest to kot z humorami. Wszystko ma być tak jak ona chce i absolutnie nie znosi żadnego sprzeciwu. Foch z przytupem i obrotem w stronę miski. A jak nie to posikamy co się da.
Nie mniej jednak kocham ją całym serduchem i za nic w świecie bym jej nie zamieniła...
Czy chcecie posłuchać o moich pozostałych dwóch kotach? A może notka jest zbyt niekosmetyczna i nie pasuje do tematyki bloga?
Ja nie wiem jak inni, ale ja lubię sobie czasami poczytać o kocie czy psie. Ba, nawet o dziecku. Przynajmniej do momentu, w którym blog kosmetyczny nie zamienia się w 80% dziecka i 20% kosmetyków. Wtedy to już inna historia, ale jak zostanę mamą to pewnie zmienię zdanie :D
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Pamiętam jak swego czasu jeden z moich ulubionych blogów kosmetycznych przepoczwarzył się w pamiętnik z życia dziecka. No nie byłam w stanie dalej go czytywać...
Usuńkota masz pieknego :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy wraz z kotem :)
UsuńAle ma cudny kołnierz! Koty długowłose to klasa sama w sobie :D
OdpowiedzUsuń(Muszę w tę szczotkę zainwestować ;))
Najlepsze jest to, że z wiekiem jej ten kołnierz coraz bardziej rudzieje :)
UsuńMelkor jak do nas trafił to miał takie rude pasmo długich włosów wzdłuż grzbietu, choć cały był niemal łysy od chorób i pasożytów... Teraz sierść mu odrosła, jest cały czarny i błyszczący, ale mam nadzieję, że kiedyś mu to rude pasmo wróci, bo wyglądało genialnie :D
UsuńPiękna krzyżówka wyszła - bez względu na to, kto się z kim skrzyżował!
OdpowiedzUsuńCo do pozostałych kotów, to ja chętnie poczytam. A tematyka bloga zróżnicowana - dla mnie jest ciekawsza od "jednolitej".
Bardzo mnie to cieszy, zatem zabieram się do obfocenia reszty kociaków :D
UsuńTrochę prywaty z życia pupili zawsze jest mile widziane :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis został tak pozytywnie odebrany!
Usuńkot trochę podobny charakterem do właścicielki, tylko Ty nie sikasz gdzie popadnie, hyhy :P
OdpowiedzUsuńA skąd wiesz? :>
UsuńCudna dziewczyna! Ja z chęcią poczytam o pozostałych kotkach :)
OdpowiedzUsuńW takim razie notki będą na dniach :D
Usuńjaka urocza ♥
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChce wiecej :D Nala jest przepieknym kociakiem :D :D ♥
OdpowiedzUsuńA dziękujemy, dziękujemy :)
UsuńPrzesłodka! Kto nie lubi czytać i przede wszystkim oglądać postów o kotach? : DD
OdpowiedzUsuńHehe, w takim układzie oficjalnie zapowiadam kolejne notki ;)
UsuńZwykły dachowiec to to na pewno nie jest, ale jest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńAle pięknota:) właśnie widziałam w Krakowskiej w niedziele kociska różne, ale niestety nie miałam czasu się im bliżej przyjrzeć;) a szkoda, bo takie właśnie ślicznoty były duże;) aż miałam ochotę porwać ze sobą jakiegoś futrzaka:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam posty o kotach :D
OdpowiedzUsuń